Baptysta, który po latach założył własny kościół – Merlin Carothers

Ktokolwiek przeczyta poniższą biografię musi mieć świadomość,  że odnalezienie i złożenie faktów, a także przetłumaczenie informacji zajęło autorom  ogrom czasu i wymagało umiejętności iście szpiegowsko detektywistycznych. Jeszcze 2  lata temu, chyba nikt nie wiedział z polskich  czytelników , kim jest Merlin Carothers, no może poza protestantami. O problemie i zagrożeniach związanych nie tylko z samymi publikacjami, ale nieuczciwym zachęcaniem do przeczytania  książek tego autora  poprzez  np. reklamy w „Gościu Niedzielnym” bez informacji , że  sięgasz po książkę protestancką  bez imprimatur,  opowie  ks. Andrzej Zawisza w końcowej części tego wpisu.

Merlin Carothers był amerykańskim rekolekcjonistą, założycielem niezależnej organizacji religijnej Foundation of Praise, a także autorem popularnych książek mówiących o uwielbieniu Boga. W ciągu swojej posługi napisał kilkanaście bestsellerowych tytułów, w tym „Z więzienia do wdzięczności” i „Moc uwielbienia”.
Merlin R. Carothers przyszedł na świat 21 sierpnia 1924 roku. W młodości był żołnierzem. Służył między innymi w Europie, Korei, Wietnamie i Republice Dominikany. Był podpułkownikiem armii amerykańskiej i specjalistą od ładunków wybuchowych. Podczas II wojny światowej służył w 82 Dywizji Powietrznodesantowej, był także osobistym ochroniarzem późniejszego prezydenta, generała Dwighta D. Eisenhowera.
Carothers był absolwentem Marion College, ewangelickiej uczelni humanistycznej usytuowanej w Marion w stanie Indiana, dzisiaj funkcjonującej pod nazwą Indiana Wesleyan University. Później ukończył Asbury Theological Seminary w Wilmore w stanie Kentucky, po czym powrócił do armii amerykańskiej, ale tym razem w roli kapelana. Sprawował tę funkcję przez blisko dwadzieścia lat, od 1953 do 1971 roku. W czasie całej swojej służby wojskowej wykonał około dziewięćdziesięciu skoków ze spadochronem. Latał również samolotem cywilnego patrolu powietrznego.
Początki niezależnego kościoła ewangelickiego Foundation of Praise sięgają początku lat siedemdziesiątych. Zanim ukończono budowę kościoła, co miało miejsce w 1972 roku, cała praca organizacji odbywała się w garażu przy domu Merlina i jego żony Mary w Escondido w Kalifornii.
Książki pisane przez Merlina Carothersa traktują o wielu problemach, które mogą stanąć na drodze do szczęścia człowieka. Podpowiadają zarazem, jak uwolnić się od lęku i zaufać Bogu, który ma moc, by podnieść każdego z dna i uśmierzyć jego cierpienie. Dzięki ich pełnego nadziei i uwielbienia dla Boga przekazowi, publikacje Carothersa stały się popularne wśród wielu ludzi zmagającymi się z życiowymi trudnościami. Dlatego też wkrótce do Foundation of Praise zaczęły masowo spływać prośby o darmowe egzemplarze jego książek, które miały pomóc osadzonym w zakładach karnych, pracownikom wojska, cierpiącym na różne choroby pacjentom w szpitalach i ludziom w miejscach, gdzie organizowane były misje ewangelizacyjne. Oprócz tego w wielu listach proszono kaznodzieję o modlitwę i wsparcie duchowe. Korespondencji było tak wiele, że ani książki, ani listy nie mieściły się już w kościelnych pomieszczeniach. Przechowywano je w różnych nieprzystosowanych do tego miejscach, gdzie się niszczyły. Dopiero w 1984 roku udało się dobudować kolejny budynek, dzięki czemu łatwiej było zarządzać książkami rozsyłanymi do różnych instytucji najpierw w Stanach Zjednoczonych, a potem również do innych krajów.
Książki Carothersa zostały przetłumaczone na blisko sześćdziesiąt języków. Na całym świecie rozeszło się aż około 20 milionów ich egzemplarzy. Autor był pierwszym pisarzem, który zdołał umieścić trzy swoje książki jednocześnie w pierwszej dziesiątce listy bestsellerów o tematyce religijnej, National Christian Bookseller Association. Swoją wiarę w Boga i przekonanie, że należy Go wielbić nawet wtedy, a może w szczególności wtedy, gdy życie rzuca kłody pod nogi, co pozwala zło przekształcić w dobro, przekazywał w takich publikacjach jak „Z piekła do nieba”, „Ukryte grzechy”, „Zdumiewająca potęga wiary”, „Tajemna broń Boga” czy „ Od lęku do wiary”.
Merlin Carothers był częstym gościem telewizyjnych programów religijnych, zapraszano go również do kościołów w różnych miejscach świata, by słuchać jego kazań. Na jednym z takich spotkań zebrało się pół miliona wiernych. Carothers zmarł 11 listopada 2013 roku.

Dlaczego Carothers znalazł się w polu mojego zainteresowania?

Powód jest jeden i bynajmniej nie dotyczy faktu  jego wyznania. Książki Merlina sprzedawane są pod płaszczykiem katolickich wydawnictw i księgarni. Prześledźmy, jak to wygląda na poszczególnych tytułach.

„Moc uwielbienia” Merlin Carothers wydawnictwo Espirit – informacja od wydawnictwa:

Ta długo oczekiwana w Polsce książka, od chwili wydania, pomogła już wielu osobom spojrzeć inaczej, pozytywnie na życie i nawiązać głębszą relację z Bogiem.

Na rynku polskim pojawiło się wiele publikacji na temat wzrastania w Bogu, jednak niniejsza książka traktuje ten problem poważnie, a jednocześnie bardzo przystępnie. Pokazuje ona – w sposób dla nas odkrywczy i bardzo istotny dla życia duchowego – aspekt uwielbienia i dziękczynienia jako codzienną postawę w życiu. Treść tej książki zmienia życie, wyostrza spojrzenie na wszystko. „Moc uwielbienia” rodzi wiarę, odkrywając różnorodność dróg, po których Bóg prowadzi człowieka. Jest jak dynamit, który trzeba wykorzystać, jeśli chce się widzieć prawdziwe znaki Bożej obecności w zwykłej codzienności.

„Najważniejsze, że ta długo oczekiwana w Polsce książka, pomoże milionom ludzi w głębokiej relacji z Bogiem, do której przecież zaproszony jest każdy człowiek.Cieszę się, słysząc zapewnienie jednego z egzorcystów z mojej diecezji, że już przed publikacją w języku polskim doświadczył on mocy świadectw tu zawartych, które dotykały i przemieniały życie ludzi w naszej ojczyźnie”. Ks. Rafał Jarosiewicz

Ani słowa że dzieło protestanckiego autora, brak notki biograficznej, brak wpisu o Imprimatur.

Moc uwielbienia” Merlin Carothers wydawnictwo: Pomoc. Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa – informacja od  wydawnictwa:

„Na rynku polskim pojawiło się wiele publikacji na temat wzrastania w Bogu, jednak niniejsza książka traktuje ten problem poważnie, a jednocześnie bardzo przystępnie. Pokazuje ona w sposób dla nas odkrywczy i bardzo istotny dla życia duchowego aspekt uwielbienia i dziękczynienia jako codzienną postawę w życiu. Treść tej książki zmienia życie, wyostrza spojrzenie na wszystko. „”Moc uwielbienia”” rodzi wiarę, odkrywając różnorodność dróg, po których Bóg prowadzi człowieka. Jest jak dynamit, który trzeba wykorzystać, jeśli chce się widzieć prawdziwe znaki Bożej obecności w zwykłej codzienności.”

Ani słowa że dzieło protestanckiego autora, brak notki biograficznej, brak wpisu o Imprimatur.

 Zdumiewająca potęga wiary  -wydawnictwo Espirit

„Większość z nas wie, że daleko nam do doskonałości. Co więc musi się stać, abyśmy my, tacy ułomni, uwierzyli, że mimo to trafi my do nieba? Jezus powiedział, że każdy z nas musi się stać nowym człowiekiem – powtórnie narodzonym. Nie musieliśmy nic robić, aby przyjść na świat. Podobnie teraz nie możemy nic zrobić, aby stać się nowymi ludźmi. Musi nas przemienić siła większa od nas samych.
(fragment)

Przenoś góry i dziel się zdumiewającą potęgą wiary!
Merlin Carothers, autor „Mocy uwielbienia”, książki, która podbiła serca wielu czytelników, zabiera nas w kolejną duchową podróż. Tym razem pokazuje, że Bóg na kartach Biblii składa nam wiele obietnic dotyczących naszego życia wiecznego. Wystarczy tylko uważnie wsłuchać się w Jego słowa. Tam znajdziemy odpowiedź na pytanie o niebo i nasze zbawienie.

Merlin R. Carothers – niezwykle popularny autor bestsellerów dotyczących życia duchowego. Jego książki zostały przetłumaczone na 53 języki i wydrukowane w ponad 17 milionach egzemplarzy.” 

I znowu ani słowa, że protestant, nie ma wpisu o Imprimatur

„Od lęku do wiary” Merlin Carothers – wydawnictwo Espirit – infrmacja od wydawnictwa:

„Żyjemy między wiarą i strachem, a to co wybierzemy, jest najważniejszą rzeczą na świecie.
Jak nie stać się bezradną ofiarą tego, czego się boimy? W jaki sposób wiara może dodać nam odwagi i uczynić nas otwartymi na Boga? Kaznodzieja i autor bestsellerowych książek Moc uwielbienia, Zdumiewająca potęga wiary oraz Tajemna broń Boga, Merlin R. Carothers, tym razem podpowiada, w jaki sposób walczyć ze strachem, który paraliżuje nas w codziennych sytuacjach. Carothers twierdzi, że walki ze strachem musimy się uczyć, świadomie przechodząc kolejne etapy „antylękowej” terapii opisanej w tej książce. Naszym opiekunem podczas tych lekcji będzie sam Bóg.
Modlę się we wspólnocie od trzydziestu lat. Każdego dnia coraz wyraźniej dostrzegam wszechobecny lęk wkradający się w przestrzeń wiary. Lęk, który niczym najgroźniejszy wirus nagle atakuje, paraliżuje, pozostawia bez nadziei…
Niezwykle szczera książka Merlina R. Carothersa jest rodzajem odtrutki, antywirusa. Jest lekiem na lęk. Autor subtelnie, krok po kroku ukazuje w niej, że jednym z największych zagrożeń katolików jest lęk przed Duchem Świętym… w którym nie ma lęku!  Marcin Jakimowicz, dziennikarz „Gościa Niedzielnego”

Brak wpisu o wyznaniu autora, brak wpisu o Imprimatur. 

Z piekła do nieba ” Merlin Carothers – wydawnictwo Espirit – infrmacja od wydawnictwa:

„Jezus przynosi niebo, tam gdzie kiedyś było nasze piekło
Wzięty prawnik skazany na kilkadziesiąt lat więzienia za handel narkotykami.
Pisarz fałszywie oskarżony o sprzeniewierzenie kościelnych funduszy.
Człowiek niesłusznie skazany na więzienie dowiaduje się, że jego żona i córka zachorowały na raka.
Zdarza się, że życie przynosi nam cierpienie tak wielkie, że wydaje się, że nie zdołamy go znieść. Co można zrobić? Złorzeczyć Bogu, do czego kuszony jest Hiob?
Merlin Carothers, autor bestsellera Moc uwielbienia podpowiada drogę radykalnie inną, wręcz szokującą. Zachęca do absolutnego poddania się Bogu, dziękowania Mu w największych trudnościach, uwielbienia, mimo osobistego piekła. Wtedy Bóg będzie czynił w naszym życiu cuda.
Błogosławienie Boga w każdej sytuacji, do którego gorąco zachęca Carothers, to nie nowinka duszpasterska zza oceanu. To styl życia.
Gość Niedzielny”

Brak wpisu o wyznaniu autora, brak wpisu o Imprimatur.

Wreszcie dochodzimy do całkiem niedawno wydanej w Polsce książki, czyli ZWYCIĘSTWO NA GÓRZE UWIELBIENIA

Wydawnictwo  Pomoc Misjonarzy Krwi Chrystusa – informacja :

Kolejna książka autora bestselleru „Moc uwielbienia”. Jest potwierdzeniem skuteczności dziękowania i chwalenia Boga za wszystko, co spotyka nas w naszym życiu, bez względu na to, czy jest to pociecha, czy cierpienie. Bóg działa i jest godny uwielbienia w każdym czasie. Prezentowana publikacja jest świadectwem życia Merlina R. Carothersa. W tej głęboko osobistej relacji Autor odchodzi od tradycyjnej formy swoich książek na temat uwielbienia, aby ukazać sposób, w jaki autentyczne i spontaniczne uwielbienie często prowadzi w doliny, które okazują się bezpośrednią drogą na szczyt .Zanim Pan wprowadzi nas do Ziemi Obiecanej, prawie zawsze musi nas najpierw przeprowadzić przez pustynię. Gdy On nas ratuje, zostajemy zabrani z Egiptu i nakarmieni przedsmakiem Ziemi Obiecanej. Lecz wydaje się, że pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami każdy z nas musi spędzić jakiś czas na pustyni, ucząc się, poddając Mu i wzrastając w wierze.  (Fragment książki)

Tyle…. w temacie opisu książki

DYSTRYBUCJA KATOLICKA – informacja o książce

Zwycięstwo na górze uwielbienia” jest świadectwem życia pastora Merlina R. Carothersa. W tej głęboko osobistej relacji Autor odchodzi od tradycyjnej formy swoich książek na temat uwielbienia, aby ukazać sposób, w jaki autentyczne i spontaniczne uwielbienie często prowadzi w doliny, które są bezpośrednią drogą na szczyt. Jeśli potrzebujesz dowodów na działanie Boga, ta książka jest dla Ciebie.

Liczne listy i świadectwa, które otrzymaliśmy od ludzi uzdrowionych mocą uwielbienia, dowodzą ogromną ilość razy, że uwielbienie Boga naprawdę działa. Nawet w obliczu największych tragedii i ludzkich dramatów jest ona doskonałym lekarstwem. „Moc uwielbienia”, poprzednia książka Carothersa, wydana w Wydawnictwie POMOC Misjonarzy Krwi Chrystusa, pomogła w zmianie mentalności i poszerzeniu swojej modlitwy dziesiątkom tysięcy Polaków. Świadczy o tym ponad sto tysięcy sprzedanych egzemplarzy „Mocy uwielbienia”. Kolejna książka jej Autora jest kolejnym krokiem na drodze modlitwy uwielbienia pomagającej nam wyjść z dolin, by osiągać szczyty naszej wiary i duchowości.

Merlin R. Carothers (1924-2013) to amerykański pastor, rekolekcjonista, ceniony kaznodzieja, założyciel Foundation of Praise. Autor wielu bestsellerów, m.in. „Mocy uwielbienia”, które zostały przetłumaczone na 58 języków i sprzedane w prawie 20 milionach egzemplarzy.

 Przedmowa

Całe życie pracowałem na rzecz jedności i zgody w każdej społeczności, z jaką byłem związany, i starałem się za wszelką cenę unikać tarć. Ale większość z nas dochodzi do takiego okresu w życiu, gdy trzeba stanąć mocno w obronie tego, co uznajemy za słuszne. Dwa lata temu musiałem tak zrobić i zostałem wciągnięty w straszliwą walkę w Kościele. Może to zdziwić wiele osób, które nigdy o tym nie słyszały (choć wobec faktu, że przeżyliśmy relacje w środkach masowego przekazu oraz lawinę korespondencji pełnej nienawiści, jak i całą kampanię telefoniczną, trudno przypuszczać, że ktoś o tym nie słyszał).
Przez całe to wydarzenie Pan jasno mi pokazywał, że mam trwać w milczeniu i pozwalać Jemu oraz świadectwu Jego Świętego Ducha być moją obroną. I tak też było. Jedynym powodem, dla którego odczuwam Jego pozwolenie, by to teraz podsumować, jest przedstawienie krótkiego i zwięzłego tła dla niezwykłych i cudownych rzeczy, których On dokonał i nadal dokonuje w naszej wspólnocie wierzących, wprowadzając nas w nową dojrzałość w Chrystusie i nowe rozumienie źródeł i działania spontanicznego uwielbienia.
Zanim Pan wprowadzi nas do Ziemi Obiecanej, prawie zawsze musi nas najpierw przeprowadzić przez pustynię. Gdy On nas ratuje, zostajemy zabrani z Egiptu i nakarmieni przedsmakiem Ziemi Obiecanej. Lecz wydaje się, że pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami każdy z nas musi spędzić jakiś czas na pustyni ucząc się, poddając Mu i wzrastając w wierze.
Żeby wyrwać Izraelitów z Egiptu, potrzeba było niewiele czasu, ale już żeby wykorzenić Egipt z Izraelitów – aż czterdziestu lat. Nie musi nam to zająć tak długo.
Rzecz jasna, nie zdawałem sobie z tego wszystkiego sprawy cztery lata temu, gdy napisałem książkę Walking and Leaping. Byliśmy wtedy na wyżynach i wydawało się, że będziemy tylko przeskakiwać z jednego szczytu na kolejny. Było tak, jak gdybyśmy minęli już bramy Egiptu i weszli prosto do Kanaanu i nic nie wskazywało na to, że cokolwiek się kiedyś zmieni. Merlin R. Carothers”

Cóż, „jedna jaskółka wiosny nie czyni”. Skąd mój pesymizm?  Może ze znajomości długiej listy książek omawianego autora dostępnych incognito w naszych księgarniach. A może z jeszcze dłuższej listy czekających na wydrukowanie w języku polskim…

Czas oddać  głos  kapłanowi, który stanął w poprzek i przegrał, tak jak wielu z nas  przegrywa,….

Zmiana świadomości religijnej katolików na przykładzie książki Moc Uwielbienia. Tekst dostępny ogólnie w Internecie.

„Zastanowiło mnie euforyczne podejście do książki Moc Uwielbienia autorstwa Merlin R. Carothers. Na początku chciałem się dowiedzieć kim jest osoba, która napisała tą książkę. Są tylko pochwały, że jego trzy książki są bestselerem i rozchodzą się w tysiącach egzemplarzy. Zapachniało mi to reklamą, która napędza popyt. Nic nie znalazłem w wyszukiwarce jedynie pod nazwiskiem Autora wyskoczyło zdjęcie uśmiechniętego od ucha do ucha mężczyzny z jakąś kobietą. Szukałem dalej, u protestantów patrząc na ich książki, szukałem u Zielelonoświątkowców. W końcu przy pomocy znajomego, dowiedziałem się kim jest autor. Na stronie fundacji założonej przez Merlin Carotherc w języku angielskim było napisane, że jest baptystą. Utajenie życiorysu autora w mediach polskich, rzuca cień na treść tej książki.

Wziąłem ją do ręki i zobaczyłem na okładce wyzwoloną młodą dziewczynę, która zwraca się w stronę ciemnych chmur podnosząc ręce tyłem do światła. Pewnie się czepiam. Okładka mnie odrzucała bo prezentowała amerykański kicz. Otworzyłem książkę zacząłem czytać jej treść. Wynikało, że napisał ją ksiądz lecz, jeśli odkryłem, że jest baptystą to jaki z niego ksiądz jak ma żonę i jest w jednym z wielu odłamów protestantyzmu. Ten kto tłumaczył tą książkę dokonał zwodzącego czytelnika tłumaczenia. Powinien napisać pastor a nie ksiądz. W całej książce nie znalazłem słowa spowiedź, Msza św. Kościół. Dowiedziałem się tylko o biurze, gdzie ten niby ksiądz autor udzielał porad i nakładał ręce. Pisarz odwołuje się w swym nauczaniu tylko do Biblii. Co oczywiście jest zgodne z doktryną baptystów. Ta książka pozoruje, że zawiera katolicką doktrynę a w rzeczywistości jest przeciwnie. Zdajemy sobie sprawę, że w naszej wierze katolickiej, zbawienie człowieka jest możliwe tylko w Kościele. Jak twierdzi powszechny aksjomat extra Ecclesiam salus nulla sformułowany już w połowie III wieku przez św. Cypriana. Po za tym nasza wiara nie opiera się tylko na Piśmie św. lecz i na tradycji nauczania (sobory, dokumenty kościoła – encykliki, adhortacje). Na podstawie tej książki możemy wyciągnąć wniosek, że najważniejsza jest indywidualna relacja z Bogiem bez konieczności wyznawania wiary we wspólnocie wierzących i posługi uświęcającej księży. Zorientowałem się więc szybko, że nie jest to książka katolicka. Chociaż ks. Rafał Jarosiewicz zapewnia, że ma pomóc milionom ludzi w pogłębieniu relacji z Bogiem a świadectwa a niej zawarte pomogły już wielu osobą w naszej Ojczyźnie (recenzja z tyłu okładki). Ta książka nie przekazuje katolickiej doktryny wiary a ją zatruwa, jak więc może pomagać gdy nie przekazuje czystej doktryny katolickiej lecz wielkie uproszczenia jakie są w nauczaniu baptystów. Jest ona niebezpieczna, szkodliwa i spłyca wiarę!

Dowiedziałem się z tej książki, że lekarstwem na wszystkie problemy człowieka jest uwielbienie Boga. Lecz jest ono fałszywie przedstawione. Bo przede wszystkim chodzi w nim o radość i poczucie spełnienia (por. s. 9). Uwielbienie zostało zredukowane do słownych aktów. Tymczasem najdoskonalszym uwielbieniem Boga było nie tylko Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa lecz wcześniej Jego męka i śmierć. Uwielbienie to nie tylko radość ale i trud życia oraz cierpienie, które trzeba wytrzymać do końca bo ma wymiar zbawczy. Ta książka promuje chrześcijaństwo bez krzyża. Jest tanią koncepcją jak pozbyć się cierpienia a nie tłumaczy jak nadać jemu sens. Nie zawsze jesteśmy w stanie pozbyć się bólu fizycznego lub psychicznego. Nie zawsze następuje uzdrowienie. Czasem wybija dla nas czas drogi, krzyżowej, którą mamy przejść z Chrystusem do końca!

Uproszczeń jest wiele odwołuje się do świadectwa z tej książki np. osoba, która brała narkotyki i zaczęła mieć koszmary podczas snu, według autora ma za to podziękować bo to doprowadziło ją do Boga. W naszej wierze, jeśli uświadamiamy sobie grzechy żałujemy za nie a nie uwielbiamy Boga za to, że grzeszyliśmy. Przepraszamy Go w sakramencie pokuty. I dopiero po otrzymaniu rozgrzeszenia doświadczamy wewnętrznej radości i pokoju. Czasem w modlitwach uwielbienia słyszę wypowiedzi liderów dziękuje ci Boże za mój grzech, który doprowadził mnie do Ciebie. Do Boga doprowadza łaska Boża, która pomaga nam zrozumieć nasze błędy a nie grzech.

Kolejny pomyłka tego uwielbienia to brak oczekiwań na zmianę życia moralnego. Autor proponuje akceptacje tego co jest czyli również grzeszności. Tak więc wypełnianie Bożych przykazań możemy potraktować jako przykry obowiązek, który hamuje naszą wolość. Doktryna katolicka głosi, że mamy ćwiczyć się w cnotach by dochodzić do doskonałości. Autor jest zwolennikiem koncepcji, że do zbawiena potrzebna jest tylko wiara jest to więc herezja. Św. Jakub, którego listy Marcin Luter wyciął ze w swej Biblii, twierdził, że wiara bez uczynków jest martwa (por. Jk 2, 17-19). Nie zbawia tylko sama łaska ale we współpracy z człowiekiem tak jak nie zbawiają same uczynki bo potrzebna i koniczna do zbawienia jest łaska Boża (por. s.
36).

Po za tym indywidualne uwielbienie Boga jakie preferuje Merlin jest niepełne, gdyż powinno się realizować w liturgii kościoła i w łączności z innymi wierzącymi. Szczególnym uwielbieniem Boga w kościele jest Msza święta. Co łączy się ze składaniem Najświętszej Ofiary. Nie jest to czas do lekkomyślnej obecności i koncentracji na sobie lecz na Bogu by składać mu akty najwyższej czci. Uwielbienie wtedy następuje w łączności z całą wspólnota wierzących czyli z kościołem walczącym na ziemi, tryumfującym w niebie i cierpiącym w czyśćcu. Autor preferuje pozytywne myślenie jako stan wewnętrzny w którym niema bólu i cierpienia. Jest to jakaś szczególna apoteoza radości. Faktycznie za mało dziękujemy Bogu i Go uwielbiamy dla tego jesteśmy smutni. Wynika to z koncentracji na złu jakie widzimy w sobie innych. Lecz nie możemy też nie widzieć zła. Tradycja duchowości chrześcijańskiej kościoła zachodniego i wschodniego preferuje stan duchowy w którym przede wszystkim wynagradzamy za grzechy przez skruchę.

Dowodem tego jest np. tzw. modlitwa Jezusowa. Staramy się również uniżać przed Stwórcą co nie oznacza niskiej oceny samego siebie lecz jest przyjęciem prawdy, że jestem grzesznikiem i potrzebuje Bożego miłosierdzia. Tymczasem koncepcja Merlina to pomija. Według niego poczucie winy – żal za grzechy, trzeba jak najszybciej zastąpić uwielbieniem Boga co powoduje pominięcie skruchy i automatyczne wejście w stan radości. Takie myślenie nie jest zgodne z Pismem świętym na które powołuje się autor Św. Paweł twierdził, że przyszedł głosić Jezusa Ukrzyżowanego (por. 1 Kor. 2, 2-5). Św. Ignacy Antiocheński pisał: Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga. W rozwoju duchowym konieczny jest etap oczyszczeni duszy i zmysłów co łączy się z cierpieniem i ćwiczeniem w pokorze. Nie można go pominąć. Bóg Ojciec pragnie czcicieli w Duchu i prawdzie. Zadaniem Ducha Świętego jest przekonać człowieka o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie by wzbudzić w człowieku pragnienie nawrócenia by mógł podjąć pokutę (por. J, 16, 5-13). Ta książka jest niebezpieczna bo człowiek, który ją przeczyta może pomyśleć wystarczy, że uzna Jezusa Chrystusa za Pana i Zbawiciela i to wystarczy by się zbawić. Może, ktoś pomyśleć: niepotrzebny jest mi żaden ksiądz (posługa sakramentalna) Bóg mnie usprawiedliwia bez kościoła bezpośrednio (por. s. 205). Autor zachęca do przyjęcia chrztu w Duchu Świętym (s 81-82). Jeśli my katolicy otrzymaliśmy chrzest święty i otrzymaliśmy dary Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania to po co nam jakiś kolejny chrzest i to od protestantów. Jeśli mają w sobie ducha podziału wynikającego z pychy to niepotrzebny jest ten bałagan u nas. Różnych odłamów protestantyzmu jest ok. 30 tysięcy. Widać więc jaki duch w nich działa. Ciekawe, że słowo diabolos oznacza tego, kto dzieli. Autor zachęca byśmy my sami poprosili Boga o chrzest w Duchu Świętym lub by nad nami ktoś wyciągnął ręce i pomodlił się za nas oczywiście nie w kościele np. w parku. Autor zbawienie tłumaczy jako darmowy prezent. Lecz zdajemy sobie sprawę, że zapłacił za nie Jezus Chrystus przez swoją potworna mękę, konanie i śmierć to uświadamiamy sobie, że jesteśmy jego dłużnikami. Po za tym zbawienie nie jest takie oczywiste i takie łatwe. Nie wystarczy tylko uwielbienie Boga do jakiego zachęca autor, musi być połączone z przyjęciem sakramentu pokuty i Eucharystii i podjęciem zadośćuczynienia za grzechy. Św. Faustyna do końca swych dni na tym świecie czuwała by nie popełnić grzechu. Pouczał ją Jezus (…)Walka trwać będzie do śmierci, ostatnie tchnienie zakończy ją (…) (Dz. 1597). Dla niej zbawienie niebyło takie oczywiste. Lękam się osobiście ludzi, którzy są tak pewni zbawienia i nie widzą, żadnych problemów w tej kwestii. Dlaczego Misjonarze Krwi Chrystusa promują książkę baptysty nie pisząc, że ta książka zawiera błędną wiarę?

– Dlaczego ruchy charyzmatyczne (np. Odnowa w Duchu Świętym) nie są kontrolowane przez odpowiednie władze kościoła w zachowaniu poprawnej doktryny wiary?

– Dlaczego ta książkę promuje się w wspólnotach katolickich?

– Dlaczego ludzi wpuszcza się w kanał herezji w kościele rzymskokatolickim?

– Dlaczego teologowie katolicy nie biją na alarm?

Odpowiedź jest jedna nie jest to przypadek. Pewne organizacje, wiedzą że wiary nie da się zniszczyć w Polsce, lecz można ją zatruć błędną nauką. Powodują milczenie tych, którzy powinni protestować i podejmują skuteczne zwodzenie ludzi o którym wyraźnie mówiła Matka Boże w Lasalette: Złe książki zaleją świat i duchy ciemności wszędzie rozszerzać będą powszechne rozluźnienie w tym wszystkim, co dotyczy służby Bożej; będą one miały wielką władzę nad naturą; powstaną kościoły w służbie złych duchów.

Wnioski, są konkretne, wspólnoty katolickie, które wydają i promują tą książkę nie podejmują formacji swych członków lecz deformację. Również film Bóg nie umarł promuje protestantyzm. Ponieważ proces nawrócenia bohaterów filmu zwieńcza się wielkim koncertem ewangelizacyjnym, gdzie jest uwielbienie Boga. Nie jest to Kościół. Nie ma tam Mszy św. lecz widowisko. Tłum emocjonalnie rozbudzonych ludzi, wyznaje swoją wiarę. Ale zdajemy sobie sprawę, że to nie ma nic wspólnego z wiarą kościoła Rzymskokatolickiego. Jakich dożyliśmy czasów, że obecnie katolicy przyjmują bez krytycznie naukę baptysty i ją popularyzują. W ten sposób odstępują od zdrowej religijności wybierając tanie efekciarstwo.

Czy nie ma katolickich świętych, by przybliżyć ludziom ich doświadczenie Boga w książkach i filmach?

Czy ich zabrakło?          Ks. Andrzej Zawisza”                                Z Panem Bogiem – s

 

Jeden komentarz do “Baptysta, który po latach założył własny kościół – Merlin Carothers”

  1. No tak… Bardzo dużo pracy translatorskiej i wciąż powtarzany w tłumaczeniu ZASADNICZY błąd. Wszędzie tam, gdzie piszecie: ewangelicki, powinno być: ewangelikalny. Ewangelicy to luteranie, reformowani, metodyści. Ewangelikalni to m.in. baptyści, zielonoświątkowcy. Carothers był chrześcijaninem ewangelikalnym. Angielskie „evangelical” używa się w obydwu znaczeniach, ważny jest kontekst i znajomość tematu. Tego zabrakło.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.