Zastanówmy się, jak oceniłby zmiany cywilizacyjne, dokonujące się ostatnio na naszych oczach, profesor jednego z renomowanych uniwersytetów. Ktoś nie znający słowa «gender», ani żadnego z pozostałych wynalazków, wprowadzanych do obiegu przez współczesnych, lewackich bałwanów. Zamiast tego posiadający wiedzę autentyczną. Ktoś przyzwyczajony do samodzielnego myślenia, do swobodnego dyskutowania, krytycznego omawiania oraz do wyciągania wniosków. […]

Przede wszystkim dostrzegłby potężny szturm, przeprowadzony z początkiem roku 2020, na branżę nazywaną po angielsku «hospitality industry» – wiążącą się z podróżowaniem, ze zbiorowym przebywaniem w restauracjach, kawiarniach, pubach i domach weselmych, na przyjęciach, nad basenami i w hotelach, w ramach której nawiązywane były do tej pory między ludzkiw więzi. […]

Druga obserwacja wiąże się z niewielką świadomością zbliżającego się niebezpieczeństwa. Przede wszystkim w grupach społecznych najbardziej dziś zagrożonych. W sytuacji, gdy zagrożony jest niemal każdy pracobiorca oraz ten, kto cokolwiek posiadda – zwłaszcza firmy i nieruchomości. […] A skoro takiej świadomości w grupach najbardziej dzisiaj zagrożonych nie ma i skoro maseczki wciskane ludziom na twarz, bez wiarygodnego uzasadnienia, nie zostały uznane za wystarczający sygnał napaści na nasze bezpieczeństwo i wolność, wypada zaczekać […]

Obserwacja czwarta pozwoliłaby oxfordzkiemu profesorowi zamyślić się nad dramatycznym upadkiem – umysłowym i osobowościowym – społeczności naukowych Zachodu. Widocznym w szczególny sposób podczas pandemii. […] Degrengolada umysłowa, demonstrowana w ciągu ostatnich 50 lat na uczelniach zachodnich – za wyjątkiem matematyki i fizyki – stanowiła widoczny efekt wysiłków pokolenia «68». Dzieła zniszczenia dopełniły: polityczna poprawność, komercjalizacja nauki, pogoń za «punktami» i grantami, niszczące resztki akademickiej niezależności. […] Stąd brało się zaskakujące milczenie środowisk naukowych podczas pandemii. A dokładniej – w początkowej fazie destrukcji cywilizacji. […]

Obserwacja piąta sprowadzałaby się do dostrzeżenia roli celebrytów w sterowaniu zachodnimi społecznościami. […]

Obserwacja szósta pozwoliłaby panu profesorowi dostrzec kluczową rolę mediów w sterowaniu zachodnim motłochem. Nie informowaniu, bo tego mass media od dawna już nie robią, a wyłącznie w manipulowaniu. […]

Wreszcie obserwacja siódma zwracałaby naszą uwagę na podrzędną rolę zachodnich polityków – w tym prezydentów i premierów – podczas pandemii.  […] Oto świat zarządzany przez nich rozpada się, tymczasem oni krążą spłoszeni, zdezorientowani i jakby nie wiedzący, czego się trzymać. Sprwiający wrażenie, że wykonują polecenia anonimowych dysponentów. Trudno bowiem przypuścić, żeby niezbyt rozgarnięci ministrowie zdrowia w niemal wszystkich krajach Zachodu w tym samym czasie przejęli władzę. […] narzucona została – w niemal każdym kraju europejskim – koronawirusowa fiksacja. Oderwana od faktów, zdarzeń oraz od statystyk. Mieliśmy niczego nie badać, nie sprawdzać, nie porównywać i nie analizować. Jedynie przyjmować bez protestu dowolne ograniczenia i posłusznie zakładac maseczki. […]

Częścią «operacji inżynierii społecznej» okazuje się obecnie dzielenie zatomizowanych wcześniej społeczeństw na dwa wrogie sobie obozy. […] Na «wierzących» w przekaz mainstreamowy oraz «niewierzących».

Polska, kraj o którym sądzi się, że jest katolicki, nagle uwierzyła w maseczki, społeczny dystans i absurdalne regulacje prawne, tzw. obostrzenia (np. zamykanie cmentarzy, kościołów, odwoływanie świąt), etc. Czy nie jest to przypadkiem grzech przeciwko Pierwszemu Przykazaniu? Jakiś nowy rodzaj wiary w boską moc ludzkich regulacji? Czy maseczka to nie zabobon? Rzecz uznana za cudowny przedmiot mający ratować zdrowie i życie?

Zimny pot leje się po moich plecach, gdy widzę kościół oblepiony plakatami informującymi, że «W kościele może przebywać równocześnie maksymalnie 50 osób» oraz, że «Wejście do kościoła tylko w maseczkach», i gdy słyszę proboszcza informującego wiernych, że «naprawdę istnieje wirus SersCov-2» i trzeba się go bać. Czy potrafiłby ów proboszcz wymienić choćby kilka nazw innych wirusów, których miliony są pośród nas i nic nam nie robią złego, ponieważ dobry Bóg tak cudownie pomyślał nasz organizm, że potrafi się przed takimi zagrożeniami sam obronić?

Jesteśmy świadkami i jednocześnie uczestnikami pandemii strachu i głupoty, której celem jest zapędzenie bydła, czyli nas, do obór, w których poddani mamy zostać pełnej kontroli. Zły pasterz osiągnie sukces (na szczęście chwilowy), gdy nie nawrócimy się do Trójjedynego Boga. Tylko On bowiem jest w stanie ukazać we właściwej perspektywie zakusy i metody działania Złego — kłamstwo, które aby zagrać rolę prawdy, musi ocierać się o groteskę!

Przeto jeśli wespół powstaliście z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze jest, gdzie Chrystus siedzi na prawicy bożej; co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi. Albowiem umarliście i życie wasze ukryte jest z Chrystusem w Bogu Gdy się ukaże Chrystus, życie wasze, wtedy i wy z nim się ukażecie w chwale. Umartwiajcie więc członki wasze, które są na ziemi: rozpustę, nieczystość, lubieżność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem, z powodu nich przychodzi gniew boży na synów niewierności; a i wyście się kiedyś im poddawali, gdyście żyli wpośród nich. Lecz teraz złóżcie i wy wszystko: gniew, oburzenie, złość, bluźnierstwo, brzydką mowę z ust waszych.

Nie okłamujcie się nawzajem, skoro zwlekliście z siebie starego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekliście się w nowego, tego, który się odnawia w miarę poznania, na wzór tego, co go stworzył; w czym nie ma poganina i żyda, obrzezania i obrzezka, barbarzyńcy i Scyty, niewolnika i wolnego, ale wszystko i we wszystkich Chrystus. (Kol 3, 1–11)